Shingeki no Kyojin
Japonia 2013Reżyseria: Tetsuro Araki
Na podstawie mangi "Shingeki no Kyojin" Hajime Isayamy
Anime to dzieła, z którymi wciąż się oswajam. Niby zwykłe animacje, ale jakże różne od tego, co pochodzi z naszego kręgu kulturowego... Jednak coraz bardziej do mnie przemawiają. Są wielowymiarowe, złożone i na swój sposób bardziej życiowe: komedia miesza się z tragedią, w dziełach pozornie komediowych są chwile wzruszenia, a w tych bardziej dramatycznych bywa zabawnie. Pewnie dlatego anime szturmem podbiło Europę, ale w drugą stronę to nie działa. A najbardziej mnie dziwi, że po dziesiątkach lat Japończycy ciągle są w stanie tworzyć coś nowego i zaskakującego.
Właśnie kilka tygodni temu byłem na konwencie miłośników mangi i anime. Jak zwykle na takich imprezach, pojawiło się wielu cosplayerów, a ja lubię wiedzieć, co fotografuję, więc jeśli nie rozpoznaję postaci, to pytam. I tak, widząc nieznane mi kostiumy, dowiedziałem się o istnieniu mangi "Shingeki no Kyojin", znanej u nas jako "Atak Tytanów". Ktoś pokazał mi fragment jednego z odcinków... i momentalnie się zauroczyłem. Zaraz wyjaśnię, dlaczego.
Dla tych, co, podobnie jak ja do niedawna, nie wiedza, o czym mowa: "Atak Tytanów" opowiada o świecie bliżej nieokreślonej przyszłości, w której ludzkość uległa niemal zagładzie - pewnego dnia na Ziemi pojawiły się istoty zwane Tytanami, które zaczęły zabijać ludzi. Ci, co przetrwali zagładę, schronili się na terenie ogrodzonym koncentrycznymi pierścieniami murów. Za najbardziej zewnętrznym murem dla ludzi nie ma już miejsca - tam żyją Tytani. Mija sto lat. Ludzie niemal zapomnieli, czemu żyją za murami. Pewnego dnia jednak zewnętrzny pierścień murów zostaje przerwany przez gigantycznego Tytana. Ludzie muszą ewakuować się za środkowy pierścień murów. Tylko nielicznym udaje się ujść z życiem. Wśród ocalałych jest troje okrutnie doświadczonych przez los nastolatków. Eren, który widział, jak Tytani pożerają jego matkę; Mikasa, dziewczyna, którą adoptowali rodzice Erena oraz Armin, chłopiec słabowity, ale niezwykle inteligentny. Cała trójka postanawia wstąpić w szeregi Zwiadowców - grupy szkolonej specjalnie do walki z Tytanami.
Widziałem już różne filmy i seriale o postapokaliptycznej rzeczywistości, ale przyznam, że czegoś podobnego do "Ataku Tytanów" nie oglądałem jeszcze. Serial jest na równi intrygujący, co przerażający; ciekawość przeplata się z odrazą - i zawsze wygrywają. Anime jest bowiem brutalnie dosłowne. Jest powiedziane, że Tytani pożerają ludzi, a później jest to pokazane ze szczegółami, łącznie z rozdzieraniem ciał żywych jeszcze ofiar. Ochotnikom podczas szkolenia mówi się, że czeka ich wiele bólu i cierpienia - i dokładnie to możemy obserwować. Kiedy przed walką z Tytanami żołnierze słyszą, że wielu z nich umrze w męczarniach - niedługo po tej przemowie możemy owo cierpienie obejrzeć. A mimo to nie miałem dosyć. Odraza została skutecznie wyparta przez fascynację.
Spora w tym zasługa samych Tytanów. Stwory te są ponurą karykaturą ludzi - zarówno pod względem proporcji ciała, jak i zachowania. Z jednej strony mają zaskakująco ludzki wygląd - z drugiej strony już na pierwszy rzut oka widać, że coś w ich wyglądzie jest nie tak. Tytani są ponurymi parodiami ludzkich figur - niekształcone korpusy, krzywe kończyny, usta rozciągnięte w groteskowym uśmiechu - sprawiają wrażenie koszmarnych sylwetek z gabinetu krzywych luster. Są niezwykle podobne do nas, a jednocześnie czuć promieniujące od nich zło i obcość. Z tym samym szyderczym uśmiechem stoją nieruchomo, chodzą, rozrywają i pożerają ludzi, a także giną.
Nie mniej od samych Tytanów fascynująco-przerażający jest świat przedstawiony. Ludzie na odizolowanym terenie prowadzą żywot spokojny; niemal zapomnieli, dlaczego się ukrywają. Tylko poważne, zawzięte oblicza Zwiadowców przypominają im o zagrożeniu. Ot, piękne, uporządkowane miasto z ładną architekturą. I tylko te mury dookoła... Jednocześnie w kilku ujęciach ukazujących świat spoza murów widzimy, że poza obecnością Tytanów świat zupełnie się nie zmienił, a jest nawet spokojniejszym, bardziej czystym i piękniejszym miejscem niż kiedykolwiek - zaczyna do nas przemawiać przerażająca myśl, że dzięki Tytanom Ziemia została uwolniona od ludzi i mogła odżyć.
Świat przedstawiony jest mimo wszystko całkiem sensowny i logiczny. Technika ostatków cywilizacji przypomina nieco XV wiek z dodatkiem broni palnej. Nastąpił więc regres, ale uzasadniony - ograniczeni do niewielkiego terenu ludzie musieli radzić sobie z tymi materiałami i surowcami, które mogli uzyskać bez opuszczania zasięgu murów. Z bardziej zaawansowanych wynalazków korzystają jedynie Zwiadowcy. Ich wyposażenie umożliwiające błyskawiczne przemieszczanie się jest dość futurystyczne, ale nadal całkiem sensownie opisane. Szczegóły dotyczące Ziemi przyszłości poznajemy nie tylko z samych odcinków, ale też z krótkich, zaledwie 2-3 sekundowych przerywników, gdzie stopniowo ujawniane są pewne fakty dotyczące obserwowanej rzeczywistości.
Oczywiście, jak przystało na rasową anime, w "Ataku Tytanów" nie brakuje miejsca na liczne wątki poboczne, które w różnym stopniu są akcentowane w każdym odcinku. Są to na przykład lekcje pokory i opanowania, które dotykają Erena, ciągła walka Armina z własnym strachem, a także przeróżne lęki, problemy i słabości towarzyszące pozostałym bohaterom serialu. Stopniowo odkrywane są przed nami tajemnice dotyczące przeszłości bohaterów, wyjaśnienie zachowania oraz motywy działania. Nie pojawia się natomiast żaden wątek romantyczny - cóż, w brutalnej rzeczywistości Zwiadowców nie ma miejsca na czułości. Za to mamy liczne dowody serdecznego przywiązania i gotowości do poświęceń. Godzien uwagi jest fakt ukazania słabości i strachu bohaterów, co jest akceptowane. Jednak - widać tu element tradycyjnej kultury japońskiej - strach, jakkolwiek uczucie czysto ludzkie, może być okazywany, ale jednocześnie przełamany. W przeciwnym razie postać skazana jest na ostracyzm, który można pokonać jedynie przez dokonanie czynu zmywającego piętno tchórza.
Osoby uparte mogłyby twierdzić, że "Atak Tytanów" zawiera nielogiczności. Widziałem już fora, na których uważający się za mądrych ludzie dowodzili, że istoty o rozmiarach Tytanów nie byłyby w stanie tak szybko się poruszać czy że szybka porażka naszej cywilizacji, z całym dobrodziejstwem posiadania najróżniejszych broni, jest niemożliwa. To jednak moim zdaniem nieistotne szczegóły. Lepiej zanurzyć się w fascynujący świat "Ataku Tytanów" i podziwiać rozpaczliwe zmagania bohaterów z przerażającym wrogiem. Tylko pamiętajcie - to nie dla dzieci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz