How to Train Your Dragon 2
USA 2014Scenariusz: Dean DeBlois, Cressida Cowell
Reżyseria: Dean DeBlois
Na motywach serii "Jak wytresować sobie smoka" Cressidy Cowell
Nie wstydzę się przyznać, że czasami płaczę na filmach. Każdemu się zdarza i nie ma w tym niczego dziwnego. Dziwne natomiast jest to, że nigdy nie zdarza mi się wzruszać na przykład na dramatach (których zresztą niewiele oglądam), za to na animacjach - aż za często. Swego czasu miałem łzy w oczach na "Jak wytresować smoka", o którym pisałem w zeszłym tygodniu. A właśnie kilka dni temu poryczałem się jak bóbr na kontynuacji tego filmu.
Tak w wielkim skrócie: pierwsza część traktowała o niezdarnym chłopcu imieniem Czkawka (dziwne imiona, jak wszyscy wiedzą, odstraszają demony), synu wodza pewnej wioski Wikingów, którzy od lat toczyli walkę ze smokami niszczącymi ich osadę. Czkawka jednak zaprzyjaźnił się z jednym ze smoków; co więcej - odkrył, co trzeba zrobić, by ludzie i smoki żyli w zgodzie, usuwając potwora zagrażającego obu stronom. Dzięki temu i heroicznemu czynowi z nielubianego outsidera stał się bohaterem wioski.
Pięć lat po wydarzeniach z pierwszej części filmu w wiosce panuje spokój. Jej mieszkańcy znani są jako "jeźdźcy smoków" i żyją ze stworami w zgodzie. Czkawka ma lada dzień zostać wodzem, gdyż jego ojciec chce odejść na emeryturę. Póki co, podróżuje i poznaje odległe krainy. W trakcie jednej ze swoich wypraw odkrywa, że jego od lat uważana za zmarłą matka jednak żyje i ma się dobrze - przebywa w ukrytej dolinie zamieszkanej przez smoki, których nikt nie niepokoi. Jednak idylla nie trwa długo, gdyż dolinie zagraża Drago - okrutny, brutalny i żądny władzy człowiek, który swego czasu niemal zabił ojca Czkawki. Drago poluje na smoki i zmusza do służenia mu, tworząc z nich armię, za pomocą której zamierza podbić wszystkich Wikingów. Jedyną osobą, która może mu się przeciwstawić, jest właśnie Czkawka, który zamiast brutalnych metod Draga wybrał bezgraniczne oddanie skrzydlatym przyjaciołom.
Druga część różni się od pierwszej, zarówno pod względem formy, jak i treści. Pierwsza część miała wyraźnie zaznaczony aspekt proekologiczny; wiele było tam mowy o poszanowaniu dziko żyjących zwierząt. W drugiej części na pierwszy plan wysuwa się związek między ludźmi a smokami, które tutaj pełnią rolę już nie dzikich, inteligentnych drapieżników, lecz raczej zwierząt domowych, które - mimo że oswojone - mogą być potencjalnie niebezpieczne. Jednak niebezpieczne są tylko wówczas, gdy je do tego sprowokujemy lub je tego nauczymy. Pod tym względem Czkawka i jego rodzina dają cenną lekcję widzom. Dlatego film ten, tak samo jak pierwsza część - daje bardzo wartościową lekcję młodym widzom, zwłaszcza tym, którzy mają chęć hodować lub już hodują jakieś zwierzątko. Oczywiście szczur czy świnka morska to nie smok, ale pewne reguły traktowania "zwierzątek" domowych są wieczne i niezmienne.
Teraz, wzorem poprzedniego wpisu, skupię się na kotach, jako że psychika i zachowanie filmowych smoków właśnie na kotach są wzorowane. Koty to stworzenia niezwykle inteligentne i wrażliwe. Są niezależne, owszem, ale potrafią przywiązać się do człowieka. Kiedy są dobrze traktowane, cieszą się, gdy "ich" człowiek przychodzi do domu, kładą się koło niego, przytulają; słowem - każdym gestem i czynem potwierdzają swoje przywiązanie. Chociaż czasami potrafią też okazać swą dezaprobatę - jest to dość zabawne, kiedy kot patrzy na człowieka jak na skończonego durnia, ale tak bywa. Tak właśnie zachowuje się smok Czkawki - jak radosne kociątko, związane ze "swoim" człowiekiem na dobre i na złe. Podobnie smoki, z którymi żyje matka bohatera, wiedzą, że nic złego im nie grozi i lubią ją, gdyż mogą liczyć na jej miłość.
Odmienne podejście prezentuje Drago. Osobnik ten jest typem, który stanowi przestrogę dla młodej widowni: do czego można doprowadzić zwierzę, jeśli się je traktuje brutalnie i podle. Jest odpowiednikiem współczesnego bogatego kolekcjonera, który poluje na rzadkie, czasem niebezpieczne zwierzęta, po czym zadaje im ból, torturuje, a potem zmusza do krwawych walk. Nawet dzisiaj, w cywilizowanych wydawałoby się czasach, są tacy ludzie. Drago podobnie postępuje z ludźmi, co daje mieszankę wyjątkowo odrażającą. W moich oczach jest to chyba najgorszy ze złych charakterów w świecie filmów animowanych. Dzięki niemu "Jak wytresować smoka" unika stereotypu filmu, w którym dopingujemy dobrych, ale kochamy się w złych - Drago jest zły na wskroś i nie ma w nim niczego zasługującego na szacunek. Osobiście uważam, że to dobrze - dręczyciele zwierząt to wyjątkowo podły gatunek ludzi i na nic więcej niż pogarda nie zasługują.
"Jak wytresować smoka 2" w porównaniu z poprzednikiem jest dużo mroczniejszy. Od pewnego czasu zwracam uwagę, że ostatnio filmowcy nie boją się czynić baśni i filmów familijnych nieco bardziej mrocznych, w których oprócz radości i śmiechu są też pot i łzy, dobrzy cierpią, a zły bohater umiera, a nie jest zamieniany w ropuchę. Gra na emocjach widza, nawet dorosłego, jest dość silna i nie wstydzę
się przyznać, że na jednej scenie sam ryczałem jak przedszkolak. Są tacy, których to oburza, że niby dzieci są za wrażliwe na takie rzeczy. Zupełnie się z tym nie zgadzam. Podobnie jak parę znanych mi osób, miałem szczęście wychować na oryginalnych, nieugrzecznionych wersjach baśni braci Grimm, w których było sporo krwi, a nawet obcinania kończyn i jakoś na psychopatę nie wyrosłem. Nauczyłem się za to, że jak się chce coś mieć albo walczy się o coś, co się kocha, to trzeba być gotowym na poświęcenie. Taki jest świat i nic się na to nie poradzi - lepiej nauczyć dziecko, że czasem musi być źle, żeby potem mogło być dobrze. A poza tym - cóż, film osadzony jest w świecie Wikingów, więc trudno oczekiwać, żeby wszystko było różowe i puszyste.
"Jak wytresować smoka 2" to bardzo udana kontynuacja najlepszej chyba znanej mi animacji (wliczając również te tradycyjne). Jest wartka akcja, wątek romantyczny, wzruszeń, nieco smutku, ale dużo więcej radości. Do tego jest piękna jakość wykonania i cudowna, wpadająca w ucho muzyka. Czy od filmu tej kategorii można chcieć czegoś więcej? Jeśli ktoś jeszcze nie był w kinie, niech nie traci czasu.
Trzeba też podkreślić, film mówi nam, że nie trzeba wojny aby osiągnąć pokój(nie licząc psychopatów takich jak Drago). A przyjaźń(czy miłość) jest silniejsza od zła.
OdpowiedzUsuńBajka i animacja jest świetna. Podobała mi się 1 i 2 część. Jedną oglądałam w kinie, a drugą w domu bo mąż pobrał z filefox.pl. Bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuń