piątek, 24 kwietnia 2015

Avatar - matka natura bywa bardzo groźna

Avatar

USA 2009
Scenariusz i reżyseria: James Cameron

Jednym z ciekawszych pomysłów naukowo-filozoficznych ubiegłego wieku była powstała w latach 80. "hipoteza Gai". Pracownik NASA, James Lovelock wysunął teorię, że wszystkie organizmy żyjące na Ziemi działają wspólnie i dzięki temu na naszej planecie mogą istnieć najlepsze możliwe dla wszystkich organizmów warunki życia. Równowagę Gai zakłócili dopiero ludzie, co w przyszłości może się na nas niestety srodze zemścić. Hipoteza ta nie doczekała się dowodów naukowych - chociaż gwoli sprawiedliwości należy dodać, że nikt jej przekonująco nie obalił (możliwe, że po prostu nikt z "poważnych" uczonych nie podjął się tego wysiłku). Niemniej, wpisała się ona idealnie w rozwijający się prężnie ruch New Age i chociaż jej twórca jest znany przez garstkę fanatyków, to idea przetrwała w świadomości wielu ludzi. Jednym z tego owoców jest film, którym dzisiaj się zajmę, a mianowicie "Avatar" Jamesa Camerona.

piątek, 17 kwietnia 2015

Panna Minoes - kocia agentka

Minoes

Holandia 2001
Scenariusz: Vincent Bal, Tamara Bos, Burny Bos
Reżyseria: Vincent Bal

Ogólnie rzecz biorąc, kocham zwierzęta, może z wyjątkiem psów, bo jeden mnie pogryzł, jak byłem mały i mam traumę. Ze wszystkich istot najbardziej uwielbiam koty. Właściwie źle napisałem: ja je ubóstwiam; uważam za najdoskonalsze dzieło Boga, szczytowe osiągnięcie ewolucji i cudowne dziecko Matki Natury. W swoim szaleństwie nie jestem odosobniony.

Ludzie, którzy sami kotów nie posiadają, na widok takich, jak ja, pukają się w głowę i pytają, co my w ogóle w tych zwierzakach widzimy: zwykle nie są zbyt kontaktowe, nie dają się tresować, mają różne wredne nawyki dające często w kość. Ale właśnie o to chodzi: koty od zawsze nas trochę niepokoiły, bo stanowiły odbicie nas samych: są nieufne wobec obcych, trzeba sporych nakładów sił i cierpliwości, żeby zaskarbić sobie kocią sympatię, potrafią być obrażalskie, domagają się kontaktu, ale na ich własnych warunkach, nie dając sobie narzucić woli człowieka.

piątek, 10 kwietnia 2015

Instytut Atticus - o badaniach zjawisk paranormalnych

The Atticus Institute

USA 2015
Scenariusz i reżyseria - Chris Sparling

W swoim czasie sporą popularnością cieszyła się plotka, że po obu stronach "żelaznej kurtyny" istniały ośrodki specjalizujące się w badaniach nad UFO i zjawiskami paranormalnymi. Rosjanie zupełnie poważnie zajmowali się badaniami dotyczącymi amerykańskiego Big Foota czy analogicznych stworów we własnym kraju. Takie działania, ewidentnie sprzeczne z oficjalną, ściśle racjonalną postawą tego państwa, stanowiły znakomitą pożywkę dla podobnych pogłosek. Łatwo było uwierzyć, że Sowieci szukali tajnej, potężnej broni, dającej ogromną przewagę nad każdym wrogiem. Oczywiście, skoro po jednej stronie "żelaznej kurtyny" miałyby trwać takie badania, to po drugiej stronie również. Z tym, że za oceanem wierzono nie tyle w zjawiska paranormalne, lecz w badania nad UFO: "Strefa 51", sprawa katastrofy w Roswell do dzisiaj działają na wyobraźnię zwolenników spiskowej teorii dziejów. Ciekawostką pozostaje fakt, że to właśnie w "czerwonym" obozie szerzej rozpowszechniła się plotka o zjawiskach nadnaturalnych. Moja prywatna opinia jest taka, że był to skutek połączenia braku wiary w możliwości techniczne Rosjan z tęsknotą za czymś daleko odbiegającym od racjonalizmu propagowanego przez ustrój socjalistyczny.

Druga moja prywatna opinia jest taka, że podobne badania byłyby idiotyzmem. Przede wszystkim, taka hipotetyczna osoba obdarzona zdolnościami paranormalnymi byłaby z pewnością na dość inteligentna, by unikać niepotrzebnego rozgłosu, który uniemożliwiłby jej normalne życie, a zapewne naraził także na różne przykrości i próby ubezwłasnowolnienia ze strony rządu. Celowo napisałem "próby" - spodziewam się, że chęć ograniczenia takiej osoby spotkałaby się z jej zdecydowanym sprzeciwem, co skończyłoby się tragicznie dla tych, którzy powzięli taki zamiar. Jeśli ktoś obdarzony trafiłby do takiego ośrodka, to jedynie przypadkiem lub na skutek przewrotnej inteligencji i realizacji własnych celów. W poglądzie tym nie jestem osamotniony - z podobnego założenia wyszedł Chris Sparling, twórca filmu pt. "Instytut Atticus".

piątek, 3 kwietnia 2015

Exodus - po co czcić bogów, którzy są okrutni?

Exodus: Gods and Kings

USA 2014
Scenariusz: Adam Cooper, Bill Collage, Steven Zaillian, Jeffrey Caine
Reżyseria: Ridley Scott

Sprawy wiary i religii to tematy, o których trudno pisać, by kogoś nie urazić. Kiedy chce się wspomnieć o filmie poświęconemu takiej tematyce, jest o tyle łatwiej, że nie odnoszę się w tym wypadku do religii, ale do jej wyobrażenia, jakie ujrzałem na ekranie. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że czytelnicy to zrozumieją i nie uznają, że obrażam ich uczucia religijne. A w przypadku filmu takiego jak "Exodus: bogowie i królowie" inaczej się niestety nie da.

W odróżnieniu od innych domorosłych krytyków i recenzentów nie mam bowiem zamiaru odnosić się do tego, że Egipcjan czy Hebrajczyków grają biali. A niech sobie grają - ostatecznie w czasach świetności naszej kinematografii żołnierze radzieccy w filmach zawsze byli Europejczykami, chociaż wielu z nich miało arabskie lub ewidentnie dalekowschodnie rysy. Jeśli tylko wczuwają się w role, to jestem w stanie przymknąć na to oko. Dla mnie bardziej liczy się film jako całość, jego wymowa i przesłanie.