The Girl Next Door
USA 2004Scenariusz: David Wagner, Stuart Blumberg, Brent Goldberg
Reżyseria: Luke Greendield
Nie przepadam za komediami romantycznymi. Fabuła jest w nich zbieżna, rzadko potrafią czymś mnie zaskoczyć. Dlatego za "Dziewczynę z sąsiedztwa" zabierałem się latami, aż w końcu się zdecydowałem. Podczas całego filmu nie roześmiałem się ani razu. Za to poczułem się, jakbym oberwał toną cegieł. Dlatego dzisiejszy wpis nie będzie wesoły, mimo że tyczy się komedii.
Sam film - wydawałoby się - przeciętny. Oto mamy młodego chłopaka, Matta, który poczuł zauroczenie sąsiadką imieniem Danielle. Sympatia jest obopólna, więc wszystko jest na dobrej drodze. Niestety pewnego dnia Mat dowiaduje się, że jego wybranka jeszcze niedawno grała w filmach pornograficznych. Myśląc, że trafił na "łatwą" dziewczynę, za namową kolegów próbuje to wykorzystać. Załamana Danielle ucieka i zamierza wrócić do grania w filmach dla dorosłych. Matt na szczęście zdaje sobie sprawę, jakie głupstwo popełnił i postanawia wyrwać ją z tego środowiska oraz zdobyć jej serce. Jednak musi nie tylko przekonać Danielle o prawdziwości swoich intencji, ale też walczyć z producentem filmów dla dorosłych, który nie chce pozwolić, by chłopak odebrał mu nową "gwiazdę".