piątek, 25 lipca 2014

Cowboy Bebop - nawracam się na anime

Kaubōi Bibappu (Cowboy Bebop)

Japonia 1998-1999
Reżyseria - Shin'ichirō Watanabe



Do niedawna, pomijając genialne filmy Hayao Miyazakiego, japońskie produkcje animowane jakoś do mnie nie trafiały. Aż wreszcie tak się zdarzyło, że bliska mi osoba namówiła mnie na obejrzenie serialu, po którym, jak to określiła, albo anime znienawidzę, albo pokocham. Tak z pewną podejrzliwością usiadłem do pierwszego odcinka serialu "Cowboy Bebop". Wybór był doskonały, serial mnie oczarował i z trudem powstrzymałem się przed urządzeniem maratonu i obejrzeniu ciągiem pozostałych 25 odcinków. Jak wspomniałem - mam krótki kontakt z anime i nie znam za dobrze kultury japońskiej, więc dalsza część tekstu będzie opisem nie znawcy, tylko przypadkowego widza; za to zachwyconego tym, co zobaczył. „Cowboy Bebop”, zgodnie z tytułem, ma trochę wspólnego z westernem, niemniej przede wszystkim czerpie pełnymi garściami z powieści kryminalnych stylu "noir". Takie połączenie, pozornie karkołomne, dało niesamowity efekt.

piątek, 18 lipca 2014

Niezwykłe życie Timothy'ego Greena - o rodzicielstwie słów kilka

The Odd Life of Timothy Green

USA 2012
Scenariusz i reżyseria: Peter Hedges

Każdy z nas lubi sobie marzyć. Wyobrażamy sobie, jak idealne mogłoby być nasze życie... stop! Wcale nie idealne. W idealnym świecie nie ma niczego, co urozmaicałoby codzienność: nie ma rzeczy, które wymagałyby od nas poświęceń, pracy, potrzeby samodoskonalenia. W idealnym świecie wszystko jest przewidywalne, nie ma przygód, krótko mówiąc - jest nudno. Ale marzyć zawsze warto - nigdy nie wiadomo, kiedy i jak nasze marzenia się spełnią.

piątek, 11 lipca 2014

Zodiak - na tropie mordercy

Zodiac

USA 2007
Scenariusz: James Vanderbilt
Rezyseria: David Fincher

Jedną z najlepszych w życiu książek o tematyce kryminalnej, jakie miałem w rękach, był "Potwór z Florencji" Douglasa Prestona i Maria Speziego. Książka ta składa się z dwóch części: pierwsza z nich to opowieść o słynnym w swoim czasie mordercy, który zabijał młode pary w okolicach Florencji. Druga część jest relacją dziennikarskiego śledztwa, jakie prowadzili autorzy chcący na własną rękę odkryć tożsamość mordercy (do dziś zresztą nieznaną z całą pewnością). Może trudno w to uwierzyć, ale znacznie ciekawszą i trzymającą w napięciu była właśnie część druga.

Nietrudno zrozumieć, dlaczego. Pierwsza część jest opisem, jakich wiele można znaleźć na stronach internetowych. Druga zaś jest drobiazgowym zapisem rozmów, wywiadów, spotkań, czasem nawet bardzo niebezpiecznych. Oczami autorów obserwujemy coraz bardziej rozpaczliwe działania włoskiej policji, dla której sprawa "Il Monstro" stała się plamą na honorze. Dość powiedzieć, że do sprawy zatrudniono... wróżkę. Wszystko na nic - oskarżenia wniesiono, ale karę poniosły przypadkowe osoby. Pisarze natomiast mogli stosować metody dla policji niedostępne: chodzić po barach, mieszkaniach, wypytywać ludzi, czasem nawet zapłacić za informację. Dzięki temu dowiedzieli się, że... po prostu radzę przeczytać książkę.

piątek, 4 lipca 2014

Krew Bohaterów - historia pewnej gry

The Blood of Heroes

USA 1989
Scenariusz i reżyseria: David Webb Peoples

Dzisiejszy wpis w mniejszym stopniu będzie dotyczył filmu, a a większym - temu, co mu zawdzięczamy. Pierwszy to przyznam, "Krew bohaterów", bo to o nim mowa, nie jest dziełem wybitnym. Jednocześnie w światku miłośników fantastyki dorobił się miana kultowego z jednego, ale arcyważnego powodu - otóż to dzięki niemu ujrzała światło dzienne fikcyjna dyscyplina sportu, która znalazła chętnych do jej uprawiania w realnym świecie (po pewnym, nazwijmy to, ucywilizowaniu); sportu znanego jako jugger.

Dla tych, co z klimatami SF nie mają na co dzień do czynienia, czynię skrócony opis: jugger to gra zespołowa. Grają dwie drużyny po pięciu zawodników. Jeden zawodnik z drużyny to "qwick" (pisownia oryginalna). Jest to JEDYNY gracz, który ma prawo dotykać piłki, zwanej tutaj czaszką, a jego zadaniem jest wsadzić rzeczoną czaszkę do bazy przeciwnika. Pozostałych czterech zawodników to "enforserzy" - oni z kolei muszą zrobić wszystko, żeby ułatwić swojemu qwickowi wykonanie zadania, a czynią to poprzez: a) powstrzymanie enforcerów drużyny przeciwnej oraz b) powstrzymanie qwicka drużyny przeciwnej. O ile qwick polega na sile nóg i zręczności, to enforserzy posługują się: pałką dwustronną, długą jednostronną dwuręczną, krótką pałką i tarczą (lub dwiema krótkimi pałkami) oraz łańcuchem. Uderzony takim sprzętem zawodnik musi przykucnąć i nie może się ruszać przez trzy sekundy. Uderzenia w głowę, poniżej kolana i w przedramiona się nie liczą (ale i tak boli). Żaden inny rodzaj uderzeń nie jest dozwolony (czyli nie ma bicia i kopania), z tym, że qwickowie mogą stosować chwyty zapaśnicze. Gra kończy się, gdy jedna z drużyn zdobędzie trzy punkty.