piątek, 22 kwietnia 2016

Domino - życie pisze najciekawsze scenariusze, czego nie umiemy wykorzystać

Domino

USA, Francja 2005
Scenariusz: Richard Kelly
Reżyseria: Tony Scott

Podobno regułą jest, że dopingujemy dobrych bohaterów filmowych, ale kochamy się w złych. Faktycznie - pomijając smutny okres od końca II wojny światowej do końca lat 60', to właśnie źli bohaterowie miewali często bardziej wyraziste i ciekawsze w porównaniu do "dobrych" charaktery. Fakt, że byli podli, krzywdzili, zabijali, ale mimo wszystko mieli w sobie charyzmę, która jakoś nie pozwalała o nich zapomnieć czy przejść koło nich obojętnie. To zapewne przyczyna, dla której ogromną sympatią widzów cieszyły się w swoim czasie produkcje ukazujące policjantów lub ludzi z nimi współpracujących, ale działających według własnych zasad, często na granicy prawa, którzy mniej przejmowali się kodeksem karnym, a bardziej dbali o to, co słuszne.

I pewnie dlatego w USA istnieje nadal zawód, którego przedstawiciele - w przeciwieństwie do policji - budzą autentyczny respekt. Są to łowcy nagród - ludzie, którzy za odpowiednią nagrodę ścigają przestępców poszukiwanych przez prawo. Wydaje się to niewiarygodne, ale łowcy nagród nie są reliktem Dzikiego Zachodu, ale świetnie się mają również dzisiaj - właśnie dlatego, że działając na granicy prawa, mogą więcej, są zatem zaskakująco skuteczni. Łowcy nagród bywają tam lokalnymi sławami; co bardziej skuteczni mają swoich fanów i są bohaterami mediów. Jedną z takich sław była w swoim czasie Domino Harvey. Łowczyni ta zasłynęła z wyjątkowej skuteczności i stylu bycia; była tak sławna, że zainteresował się nią reżyser Tony Scott. Zdołał się z nią zaprzyjaźnić i postanowił nakręcić film będący jej biografią.


Na początku filmu poznajemy Domino, gdy siedzi w celi przesłuchań i opowiada policjantce o tym, dlaczego została aresztowana. W tym celu (jak twierdzi, by wszystko było zrozumiałe) opowiada ważniejsze epizody ze swojego życia. Niekonwencjonalny sposób prowadzenia śledztw i aresztowań sprawił, że koledzy po fachu szybko zaczęli ją respektować i cenić. Potem działalnością jej i kolegów zainteresowała się telewizja, dzięki której powstał "reality show" o łowcach nagród. Potem zaczęły się problemy, gdy podczas śledztwa Domino i jej przyjaciele natrafiają na miliony dolarów należących do mafii. Rzecz w tym, że ich wspólna znajoma ma dziecko chore na rzadką dolegliwość, którą można uleczyć, ale sporym kosztem. Zaczynają się więc zastanawiać, czy nie zachować dla siebie części pieniędzy.

Historia życia Domino to przykład historii, o której mówi się, że jest idealna na film: Najpierw poznajemy ją jako dziewczynkę bawiącą się z ojcem. Niestety ten umiera na raka. Matka zupełnie nie interesuje się córką - pomijając jej status materialny. Dlatego nie szczędzi pieniędzy, by zapewnić Domino edukację w renomowanych szkołach, zajęcie miejsca w bractwie studenckim czy karierę modelki. Domino jednak nie jest zainteresowana życiem w luksusach - samotną dziewczynę wypełnia agresja, którą wyładowuje na każdym, kto wejdzie jej w drogę. W końcu decyduje się na podjęcie pracy w roli łowcy nagród - uważa, że ta praca da jej i zarobek, i niezbędną dawkę emocji. Początkowo traktowana z góry i wyszydzana, szybko daje dowód swojej skuteczności. W końcu zdobywa tytuł najlepszego łowcy roku - kilka razy nawet. Jednocześnie nie daje sobie do końca rady z wewnętrznymi demonami - uzależniła się od narkotyków. Nałóg przyczynił się do jej tragicznej śmierci. Idealny scenariusz!

Czy Scott poradził sobie z tym wyzwaniem? Moim zdaniem - częściowo. Scott pracował nad filmem 12 lat (!), z czego 11 wspólnie z Domino (!!!) i wydaje się, że reżyser zbytnio posłuchał swojej bohaterki w kwestii bycia centrum zainteresowania. Ostatecznie powstał film, którego Domino jest niewątpliwie główną bohaterką, ale nie centralną postacią. W pewnym momencie stwierdza ona, że w programie poświęconym łowcom nagród każdy z jej kolegów ma zająć tyle czasu antenowego, co ona sama - tak się niestety dzieje. Niewątpliwie jej przyjaciele są osobowościami dość oryginalnymi, jednak cierpi na tym przedstawienie samej Domino, która wydaje się być jedynie częścią zespołu - w dodatku wcale nie najważniejszą. 

Jeszcze gorzej na film wpływa fakt, że scenariusz skupia się na jednej złożonej sprawie, w którą wplątana jest również policja i FBI. Tym sposobem film, który reklamowany był jako biografia najsłynniejszej współczesnej łowczyni nagród, staje się faktycznie "zwykłym" kinem akcji, niczym nie wyróżniającym się z tłumu podobnych. Młodość Domino i jej życie , zanim odkryła swoje powołanie, ogranicza się do pokazania dosłownie czterech krótkich scen. Potem mamy jej pierwszą wizytę na szkoleniu dla kandydatów na łowców nagród, jej pierwszą akcję (ukazaną w dużym skrócie) - i to w zasadzie wszystko. Szkoda, bo ominięto kilka głośnych za oceanem, spektakularnych i godnych uwiecznienia akcji z jej udziałem. Wiemy, że stała się sławna, że zdobyła liczne nagrody i wyrazy uznania - ale nie wiemy właściwie, dlaczego!

Takiego podejścia nie można nawet usprawiedliwić chęcią reżysera do ukazania charakteru Domino. Owszem, z ukazanych scen wyłania się obraz niezwykle oryginalnej, ciekawej osobowości; osoby pozornie drobnej i kruche, która jednak miała niezwykłą siłę, stanowczość i determinację, proszącej się o pierwsze skrzypce. Jednak w filmie trzyma się ona z tyłu, pozwalając przemawiać ludziom, których uważa za przyjaciół i przewodników. Tym sposobem otrzymujemy obraz nieco przekłamany. Filmowa Domino jest bowiem osobowością niezbyt silną, chwiejną, czasem jakby niezrównoważoną. Nie dowiemy się z filmu, że kobieta lubiła swoją pracę, że musiała "zębami i pazurami" wywalczyć sobie pozycję w światku 'łowców głów". 

Mimo wszystko "Domino" dobrze się ogląda. Gdybym miał to oceniać jako film fabularny to mógłbym napisać o nim coś cieplejszego - zwrócić uwagę na elementy humoru (czasem czarnego) i niekonwencjonalny montaż. Jednak jako film mimo wszystko biograficzny, "Domino" nie spełnia swojej roli. Tytułową bohaterkę lekceważy, pomija, przedstawia w świetle zupełnie innym, niż została zapamiętana. Szkoda, bo jej życie to materiał na film naprawdę błyskotliwy, pełen zwrotów akcji, o determinacji, potrzebie dążenia do celu, przyjaźni i skutecznej walce o przetrwanie. A tutaj mamy film sensacyjny niezbyt udolnie starający się być czymś więcej.

4 komentarze: