Dzisiaj rozpoczyna działalność blog filmowo-książkowo-komiksowy Dziobaka. To znaczy, że będę spisywał wszystkie jego przemyślenia na różne tematy. Będzie tu trochę nowości, trochę klasyki, nierzadko dzisiaj zapomnianej i pokrytej kurzem. Przede wszystkim jednak będzie tu sporo fantazjowania i bujania w obłokach.
Dlaczego właśnie fantastyka? Dziobak narodził się, gdy nauczyłem się czytać, zanim nauczyłem się dobrze mówić. Czytałem wszystko, w czym była mowa o gwiazdach i galaktykach. Zachwycałem się opisami niestworzonych wynalazków i planet. Dziobak dobrze wiedział, że takie książki nie zawsze będą leżały na górnej półce, czasami na najniższej, ale zawsze Dziobak uważał, że nic tak nie rozwija wyobraźni, jak poznawanie świata, którego naprawdę nie ma i zawsze mi takie książki podsuwał.
Pewnego dnia wpadła mi w ręce "Dziedzictwo wyobraźni", stareńka już książka, w której opisano historię filmu SF od czasu "Lotu na Księżyc" aż do 1990 roku. Dziobakowi w głowie się zakręciło od zdjęć, opisów i przeogromnego bogactwa światów, jakie wykreowali twórcy filmów fantastycznych albo o fantastykę się ocierających. Kazał mi obiecać, że prędzej czy później obejrzy wszystkie te filmy.
I tak właśnie się stało. Właśnie niedawno Dziobak i ja obejrzeliśmy ostatni film z listy przepisanej z książki. Wtedy ze zdumieniem stwierdziliśmy, że wiele osób nie zna tych filmów lub gorzej - uważają literaturę i filmy SF za stratę czasu! Z takim podejściem Dziobak nie pogodzi się nigdy i zrobi, co w jego mocy, by ukazać piękno fantastyki, bogactwo światów alternatywnych i nieistniejących nigdzie poza głowami ich twórców i wielbicieli. A ja mu w tym pomogę.
Będą tu zarówno dzieła najnowsze, jak i nieco starsze. Z górnej i dolnej półki. I nie tylko fantastycznych. Ale właśnie fantastyka będzie numerem jeden. Znakiem tego Dziobak swój blog nazywa na pamiątkę książki, która życie jego odmieniła.
A skąd ten Dziobak? Dziobak (czyli po angielsku Platypus, gdyby ktoś się zastanawiał, skąd mój nick) to zwierzątko słodkie, kochane i przez wygląd samo z siebie fantastyczne, istnieniu którego przez wiele lat wiary nie dawano. Jest dla mnie symbolem, że dla naszej wyobraźni nie powinno być rzeczy niemożliwych :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz