piątek, 23 października 2015

Pierścień Nibelungów - opowieść o czasach, w których umarł honor

Ring of the Nibelungs (a.k.a. Dark Kingdom: The Dragon King)

Niemcy, Włochy, Wielka Brytania, USA 2004
Scenariusz: Diane Duane, Peter Morwood, Uli Edel
Reżyseria: Uli Edel

"Pieśń o Nibelungach" jest w kraju nadwiślańskim znana jakby trochę mniej od mitów arturiańskich czy nawet sagi o Beowulfie. Przyczyną tego jest moim zdaniem fakt, że epos ten dotyczy w znacznej mierze historii ziemi niemieckiej, czyli tej, z którą mamy nie zawsze miłe skojarzenia. A szkoda, bo utwór ten wiele mówi o burzliwych dziejach sprzed ukształtowania się znanych dzisiaj państw. Opowiada ona bowiem o wojnach plemiennych na terenie obecnej Burgundii w okresie wędrówek ludów w IV i V wieku. Był to okres gwałtownych zmian - dawny porządek świata walił się w oczach, zastępowany przez nowe wartości proponowane przez chrześcijaństwo. Właśnie ten okres przejściowy ukazuje nam film zrealizowany na podstawie pierwszych przygód eposu znanych pod zbiorczym tytułem "Śmierć Zygfryda". Film nawiązuje do eposu dość luźno, więc jako ekranizacja sprawdza się przeciętnie, ale jako niezależne dzieło jest przecudowny.

Bohaterem filmu jest młody pomocnik kowala imieniem Zygfryd. Nie wie on, że jest ocalałym synem zamordowanego przed laty króla Xantena. Pewnego dnia Zygfryd widzi spadającą gwiazdę i postanawia ją znaleźć. Kiedy dociera na miejsce, widzi krater, na którego dnie leży bryła twardego metalu. Próbując ją zdobyć, napotyka tajemniczą nieznajomą, która zamierza przejąć dar niebios dla siebie. Zaczynają walczyć, a Zygfrydowi udaje się wygrać. Wówczas dowiaduje się, że nieznajoma jest królową imieniem Brunhilda. Ślubowała oddać się tylko temu mężczyźnie, który pokona ją w walce. Niestety, Zygfryd jest zbyt niskiego stanu, by poślubić królową, jednak ma nadzieję, że z pomocą broni wykutej z niebiańskiego metalu uda mu się dokonać wielkich czynów. 


I tak właśnie się dzieje - Zygfrydowi udaje się bowiem zabić smoka nękającego Burgundię. Kąpie się w jego krwi, stając się niemal nieśmiertelnym. Odnajduje też wielki skarb należący do legendarnych Nibelungów. Jednak nad skarbem ciąży klątwa - ma on przynieść nieszczęścia każdemu, kto weźmie choćby jego część. Zygfryd jest głuchy na ostrzeżenia: oddaje skarb Guntherowi - królowi Burgundii, który w zamian ofiarowuje mu rękę swojej siostry Krymhildy. W zamian prosi jeszcze o jedną rzecz - pomoc z zdobyciu ręki królowej odległego kraju. Królową tą jest Brunhilda, która raduje się na wieść o kandydacie na męża, który ma sławę niepokonanego w boju. Nie wie, że starającym się o jej rękę nie będzie Zygfryd.

W odróżnieniu od wspomnianych mitów arturiańskich "Pieśń o Nibelungach" nigdy nie przekształciła się w epos rycerski, w którym pierwotny sens utworu zostałby wypaczony lub przedstawiony niezgodnie z realiami historycznymi. W skrócie: mity arturiańskie nawiązują do czasów tuż po upadku zachodniego Cesarstwa Rzymskiego; tymczasem dzisiaj znamy je głównie za sprawą utworów powstałych kilkaset lat później i przedstawiających rycerzy Okrągłego Stołu jako wzorowych chrześcijan, co nie mogło mieć w rzeczywistości miejsca. W "Pierścieniu Nibelungów" niczego takiego nie ma. Epos ten zachował wszystkie swoje pierwotne cechy historii osadzonej w czasach wielkich przemian. Chrześcijaństwo przenika się z tradycyjnymi religiami, wiara wspomagana jest magią - i nikt nie widzi w tym niczego zdrożnego.

Chrześcijaństwo wbrew wielu mitom rzadko i tylko w niektórych miejscach wkraczało drogą brutalnej siły i niszczenia dawnej kultury. W rzeczywistości wyznawcy Chrystusa najczęściej przez kilka pokoleń żyli wraz z czcicielami dawnych bogów w zgodzie. Zostało to pięknie ukazane w filmie. Tutaj normą są małżeństwa "mieszane". Król Burgundii, jego rodzina i świta to chrześcijanie. Jednak Krymhilda bierze ślub z poganinem Zygfrydem, zaś sam król ma zamiar ożenić się z pogańską królową. Godny uwagi jest brak warunku nawrócenia się - małżeństwa "mieszane" w tamtych czasach nie były niczym zdrożnym; zwłaszcza że wśród "barbarzyńskich" ludów chrześcijanie nie byli prześladowani ani sami - jeszcze - nie prześladowali innowierców. Zwraca tez uwagę postępujący synkretyzm - chrześcijanie wierzą w innego boga, ale przejmują elementy wiary przodków, np. w magiczną moc przedmiotów wykonanych z metalu, który "spadł z nieba". A trzeba wiedzieć, że faktycznie żelazo pochodzące z meteorytów zmieszane z "ziemskim" dawało materiał znacznie twardszy od innych ówcześnie znanych.

W filmie ukazano jeszcze jeden ważny aspekt życia wynikający z tej mieszanki wyznań i kultur: Otóż przez długi czas magia i religia - nawet chrześcijańska - istniały obok siebie niemal w pełnej zgodzie. Gunther jest chrześcijaninem, jednak nie waha się przed możliwością użycia magicznych przedmiotów dla osiągnięcia celu. Fakt, że nie robi tego samodzielnie, lecz z pomocą Zygfryda, który jako poganin nie ma żadnych tego typu oporów - niemniej, sam fakt korzystania z "pogańskiej" magii jest godzien uwagi. Z drugiej strony, ten sam władca potępia Brunhildę za używanie magii do własnych celów. Rzecz charakterystyczna, że dzieje się to podczas nocy poślubnej - mąż musiał bowiem również wówczas "walczyć"; okazać się godnym życia z królową. Klęska w takim wypadku jest hańbą podwójną, gdyż nie tylko obniża rangę króla, ale też dyskwalifikuje go jako mężczyznę. Pojawia się więc klasyczna podwójna moralność, jakże częsta w następnych wiekach i w zasadzie obowiązująca również dzisiaj: Nawet czyny teoretycznie zakazane przez "naszą" religię można usprawiedliwić, jeśli służą "naszej", a więc "dobrej" sprawie. Jednak magia używana przeciw nam jest z automatu zła i godna potępienia.

W filmie ukazano też trafnie kierunek zmian. Wielokrotnie pojawiają się słowa wypowiadane przez różnych bohaterów, że oto nadchodzi koniec pewnej epoki. Brunhilda jest nieosiągalna dla przeciętnego mężczyzny, gdyż posługuje się "pogańskimi" metodami; jednak oprócz niej metody te zna tylko Zygfryd. Relikty dawnych wierzeń i kultury - Nibelungi i stworzone przez nich artefakty, na pół czarodziejskie istoty lasu - odchodzą w zapomnienie. Sługa króla, Hagen, żywi gorącą nienawiść do wszystkiego, co wywodzi się z dawnych czasów. Wydaje się, że jego celem nie jest dobro króla, lecz niszczenie reliktów wierzeń przodków - co czyni z iście neofickim zapałem. Finałowe wydarzenia wydają się potwierdzać, że jesteśmy świadkami przemijania czasów, które może były na swój sposób brutalne i "barbarzyńskie", ale z drugiej strony charakteryzowały się pochwałą dzielności, prawdomówności, odwagi i sprytu, a także szczerych i nieskrywanych uczuć. Zastępuje je epoka, która może i jest bardziej cywilizowana, ale ludzie w niej żyjący są jakby nieco mniej - ludźmi. Odwaga, waleczność i szczerość odchodzą w zapomnienie - symbolem nowych czasów są intrygi, podstępy i łzy.

Ważnym elementem filmów kostiumowych są oczywiście właśnie kostiumy. Nie ustrzeżono się pewnych anachronizmów. Brunhilda porusza się łodzią przypominającą nieco słowiańskie łodzie bojowe, od których pochodzą słynne drakkary Wikingów. Jednak łodzie te pojawiły się około 300 lat po ukazanych wydarzeniach (a pamiętajmy, że "Pierścień Nibelungów" oparty jest na eposie opisującym autentyczne wydarzenia!). Niektóre elementy wyposażenia również pochodzą z okresu późniejszego niż czasy akcji filmu. Z drugiej strony przyznać trzeba, że postarano się, by to, co widać, było jak najwierniejsze. Broń i zbroje odtworzono z pełną precyzją. Fortece cechują się konstrukcją typową dla rejonów i czasów, w których dzieje się akcja. Efekty wizualne również są imponujące jak na film telewizyjny - wystarczy wspomnieć Nibelungi lub smoka - cudowne wyobrażenie każdego fana fantasy.

"Pierścień Nibelungów" to bardzo dobry film; pozycja obowiązkowa dla każdego fana filmów historycznych. Rozbieżności z literackim pierwowzorem czy nieliczne anachronizmy nie zakłócają odbioru filmu - zresztą, ile osób w ogóle zwróci na to uwagę? Sama zaś historia jest piękna, podana w atrakcyjny sposób i ponadczasowa. Zdecydowanie warto poświęcić te trzy godziny - gwarantuję, że nie będziecie żałować ani jednej minuty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz