poniedziałek, 20 maja 2013

Zwiastun "Europa Report"



Obejrzałem sobie właśnie zwiastun filmu "Europa Report", który ma wejść na ekrany kin już za czas niedługi, bo raptem za miesiąc. Zapowiedź mnie zaintrygowała i zaniepokoiła jednocześnie. Z jednej strony budzi spore nadzieje, z drugiej - pojawia się obawa o zmarnowany potencjał.

Film opisujący historię (fikcyjnego) lotu na Europę, czwarty księżyc Jowisza, zawierać ma elementy paradokumentu i horroru. Wieść o takiej krzyżówce wzbudziła od razu moje obawy. Raz miałem już nieprzyjemność oglądać taką mieszankę stylów w filmie pt: "Apollo 18" - niestety, jako SF obraz ten nie wciągał, jako horror nie straszył, a jako paradokument był nieprzekonujący (chociażby dlatego, że NASA bardzo dba o propagowanie działalności, więc teksty o tajności danych się nie sprawdzają). Nie wspomnę o nieszczęsnym "Prometeuszu", który jest jednak produkcją innej kategorii, a także większych możliwości budżetowych (szkoda, że tak straszliwie zmarnowanych).

Kiedy jednak ujrzałem zwiastun, obawy minęły. Film zapowiada się jako kawał solidnego kina SF który warto obejrzeć choćby z jednego powodu: to jeden z nielicznych filmów, w których zadbano o realizm. Dla pewności twórcy nie wybiegli zanadto w przyszłość i przedstawili technologię obecnie używaną. Dzięki temu uniknęli zapewne wpadek znanych np. z filmu "W stronę Słońca", jak nieszczęsna sztuczna grawitacja. Realistycznie ukazane jest też zachowanie astronautów podczas lotu: widoczna jest nieważkość i jej skutki, jak rozwiane włosy czy swobodnie unoszące się przedmioty. Przynajmniej od tej strony film nie zawiedzie oczekiwań. Obawiam się jednakże, że spora część widzów tego realizmu nie doceni, ponieważ raczej wyklucza on szybką akcję. Trudno. 
Za to fani "Odysei Kosmicznej" powinni być zachwyceni. Nie tylko z powodu opisanej staranności o trzymanie się realiów lotów kosmicznych i praw fizyki - również dlatego, że poszukiwanie życia na Europie to epizod, który pierwotnie miał pojawić się w kontynuacji dzieła Kubricka - "2010". Jeżeli twórcy istotnie inspirowali się serią Clarke'a, a porażka "Apollo 18" czegoś ich nauczyła, to nie ma się czego obawiać.

1 komentarz:

  1. Formalnie przypomina trochę D9 (nie ze względu na występ Coopleya, a na tę "dokumentalną" technikę), co ostatnio mi się już trochę przejadło. Ale jednak zwiastun prezentuje się solidnie. Z tym porównywaniem do Odysei Kosmicznej to jednak bym nie przesadzał, bo nie chce mi się wierzyć, żeby zrobiono z tego jakieś metafizyczne sci-fi. Coś czuję, że to i tak będzie zwykła hollywoodzka rozwałka tylko ubrana nieco inaczej. Ale kto wie, zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń