sobota, 22 czerwca 2013

9 - przyszłość bez człowieka

9

USA 2009
scenariusz: Pamela Pettler
reżyseria: Shane Acker


Właśnie niedawno obejrzałem sobie film krótkometrażowy Shane'a Ackera z 2005 roku pt. "9". Jest to historyjka w stylu steampunkowym o pewnym maleńkim robociku przypominającym nieco szmacianą lalkę, który walczy z metalową bestią. Historia utrzymana jest w postapokaliptycznym klimacie, a że ja takie lubię, to filmik miał u mnie + 200 pkt. do cudowności.

Byłbym zawiedziony, gdyby potencjał tkwiący w tym filmie pozostał niezauważony. Na szczęście tak się nie stało. Film zobaczył Tim Burton i najwyraźniej doszedł do wniosku, że takie małe arcydziełko nie może się zmarnować. Fabuła się rozwinęła, pojawili kolejni bohaterowie, przy czym sceneria pozostała bez zmian. Tak powstał film już pełnometrażowy, również niosący enigmatyczny nieco tytuł "9". Animacja ta jednym się podoba, innym nie, ale dla mnie pozostaje do dzisiaj - z powodów, o których napiszę - najlepszym filmem animowanym, jaki oglądałem w życiu.

Tytułowy "9" to główny bohater filmu - miniaturowy robot wykonany przez genialnego naukowca. W chwili, kiedy bohater budzi się do życia, naukowiec już nie żyje - podobnie jak wszystkie istoty (nie tylko ludzie!) na Ziemi. 9 Szybko dowiaduje się, że postapokaliptyczny świat jest miejscem bardzo niebezpiecznym, w którym żyje jeszcze kilkoro podobnych jemu mechanizmów (noszących - co oczywiste - imiona od "1" do "8"), a także tajemnicza bestia, która za wszelką cenę stara się znaleźć pewien tajemniczy przedmiot, który posłużyć może do odrodzenia życia na Ziemi. Jednak niewłaściwie użyty może uruchomić mechaniczny twór zwany po prostu Maszyną - mózg elektroniczny, który w swoim czasie doprowadził do zniszczenia cywilizacji.

Fabuła sugeruje, że animacja ta jest utrzymana w klimacie raczej mało komediowym - i słusznie. Nazwisko Burtona jako producenta nie powinno mylić. Film jest na swój sposób ponury - od pierwszych minut, kiedy oczami 9 poznajemy świat przyszłości. Na ekranie nawet na chwilę nie pojawia się żadna żywa istota. Nie ma typowych dla wielu filmów "cudownie" ocalałych kwiatów czy źdźbeł trawy - na Ziemi w rzeczywistości "9" nie przetrwał żaden żywy organizm. Nawet kiedy mowa jest o odrodzeniu życia widz wie, że nie ma opcji, by odrodziła się cywilizacja. "Ludzie mieli swoją szansę, mieli możliwości, umysły i technologię, ale wszystko stracili" - takie jest przesłanie naukowca, który stworzył 9. Cały film jest rozpaczliwą walką o przetrwanie tytułowego bohatera i jego towarzyszy - jedynej nadziei na powtórne pojawienie się życia. Życia - ale już nie ludzi. Doskonale oddaje to pewna scena, którą ośmielę się zdradzić: bohaterowie znajdują stary patefon, na którym odtwarzają "Over The Rainbow" - słynną piosenkę z filmu "Czarnoksiężnik z Oz" z 1939 roku. Idealnie oddaje ona przesłanie i atmosferę filmu - niepokojącą, trudną sytuację i cień nadziei na przyszłość.

Mimo nieco przygnębiającej atmosfery film mnie zachwycił. Przede wszystkim za sprawą fantastycznej animacji, a także dbałości o szczegóły. Ruiny dawnego świata są na swój sposób malownicze i przedstawione w sposób, który potrafi nieraz sprawić, iż kręci się łza w oku. Nieprzypadkowo akcja dzieje się głównie w opuszczonej katedrze - wspaniałym świadectwie dawnej wielkości człowieka. Same ruiny mają w sobie pewien "burtonowski" klimat - chodzi o specyficzne powykręcane kształty w otoczeniu bohaterów. Pięknie wykonane są również postacie bohaterów oraz ich wrogów. Wszystkie mechanizmy w filmie działają dzięki technologii pary i kół zębatych, istne wcielenia projektów Leonarda da Vinci i Juliusza Verne'a. Są to mechanizmy z materiałów takich jak płótno, miedź i drewno, wykonane z zegarmistrzowską precyzją, których wygląd naśladuje żywe istoty. Robociki za pomocą kilku drobnych gestów czy dźwięków (jeśli są nieme) potrafią ukazać każdą emocję, każdą myśl. Efekt jest moim zdaniem doskonały. Wydają się parodią ludzi, a jednak nie śmieszą, za to nieraz wzruszają.

Ostatecznie muszę wystawić "9" notę 10/10. W moich oczach nie ma się zupełnie do czego przyczepić. Ale jeśli ktoś widząc w opisie notki "animacja/SF" nastawia się na wartką akcję i elementy humorystyczne - srodze się zawiedzie. To nie tego typu produkcja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz